Pochowali ruski rock, pochowali
Chmury popiołu, stosy koksu i pyłu
A on leżał w grobie piękny, nadobny,
W ogóle do trupa niepodobny.
Pochowali ruski rock, pochowali,
Zęby bolały od zimnego wiatru
On targał łachmany czarnego widma
I gazetki z przysłowiamy gniły
Pochowali ruski rock, pochowali
Obrzucali gównem i krzyżowali
Zadeptali, palili, rozdzierali
Uwłaczali, przeklinali i wyli
Pochowali mistrzowie seks-ataku
Półpiśmienni pop-ministrele
Same mohammedy ali po walce
Fonograficzne dyski i szczeliny
Showbiznes opłacił wszystkie wydatki,
Profesjonalne łomy i łopaty,
Aby głupota nie wyszła z mody,
Aby mózgi kwitły od szmat i waty
Natchnieni, nieśli trumnę, idąc rakiem
Na wspominkach słodko pili i jedli,
Kopulując, żarli bułki ze smakiem
Dopełzli, tak myśleli, do szyi
Pochowali rewolucję słuchu
Refleksje światła i woli
Kto jeszcze nie kopał leżącego w ucho
Sadomaso, które nie ssie bólu
I z pożądliwych kolejki wyszła
W całej Rusi chowając sprawnie -
W śmierci więcej u nas widać sensu,
Żeby z życia krew uchodziła ładnie
Gryźcie, diabły, różnokolorowe puszki
Liżcie czerep optymizmu wielkiego
Adorujcie dziurkę faryzejki-poganki,
Ukróciciele globalnego show
A mnie – nie ważne, jaki styl, jeśli błoto:
Hardcore, rap albo coś podobnego
Ważne – śpiewać do utraty tchu, a nie wlec się
Żeby ruskie ciarki szły po skórze
A na zajutrz przyszli zabawić się -
Ekshumować z wapnem i pyłem
Otworzyli grób, a tam w środku pusto -
I nikogo – ni robaka, ni artysty
Pozdrowienia z tamtego świata...