Zawsze zamykałam oczy
I wypierałam się rzeczywistości
Tylko w ten sposób mogłam przeżyć.
W domu, w którym trzeba
Cały czas mierzyć się z problemami,
Dziecko nie ma szans na odrodzenie
Żyłam
na skraju, na skraju
Wyrosłam na skraju
Wybucham, biegnę do rzeki
Biegnę do rzeki, wyrzucam to z siebie
Wdycham powietrze i je wydycham
Biegnę do rzeki, biegnę do rzeki
Biegnę do rzeki, biegnę do rzeki, wyrzucam to z siebie
Zawsze żyłam w nadziei na lepsze dni
Widziałam smutek nie tylko w sobie
Kiedy koniec się zbliża
A krańce się zwężają
Znajdź siłę, żeby się wyrwać
Żyłam
na skraju, na skraju
Wyrosłam na skraju
Wybucham, biegnę do rzeki
Biegnę do rzeki, wyrzucam to z siebie
Wdycham powietrze i je wydycham
Biegnę do rzeki, biegnę do rzeki
Biegnę do rzeki, biegnę do rzeki, wyrzucam to z siebie
Wyrzucam to z siebie, wyrzucam to wszystko z siebie