Tej nocy jest chłodno, jakby był koniec świata
Wszyscy czczą protektora tego miasta
Czyjaś cudza obecność mi przeszkadza
Dlaczego sobie na to pozwoliłam?
Jestem szalona czy po prostu nie jestem wybudzona?
I co mi teraz jest?
Lampka szampana i ręce nieznajomego,
To nie jestem ja
Ref.
Krawcowie* mojego losu
Połączcie mnie z nim bym cokolwiek przypominała
Moje serce jest rzeczą nie do naprawienia
Towarem z defektem, towarem z defektem
-
Krawcowie mojego losu,
Rozbijcie piękny talerz z porcelany
Oddajcie ten potłuczony ze wszystkich stron
Ta miłość jest jak tanie jedzenie z kiepskiej restauracji
Piękny jak grzech, ale chce tego wszystkiego
Przytulam poduszkę i odwracam się
Czy to grzeje mnie światło z osiedla,
Czy jego ciało co mnie ubezpiecza?
Czy jestem mu droga, i na co ma nadzieję?
Ale to nie jestem ja,
Lampka szampana i ręce nieznajomego,
To nie jestem ja
Ref. x2