current location : Lyricf.com
/
Songs
/
Rejtan, czyli raport ambasadora lyrics
Rejtan, czyli raport ambasadora lyrics
turnover time:2025-04-20 20:55:57
Rejtan, czyli raport ambasadora lyrics

(wg obrazu J. Matejki)

Wasze wieliczestwo, na wstępie śpieszę donieść:

Akt podpisany i po naszej myśli brzmi.

Zgodnie z układem wyłom w Litwie i Koronie

Stał się dziś faktem, czemu nie zaprzeczy nikt.

Muszę tu wspomnieć jednak o gorszącej scenie,

Której wspomnienie budzi we mnie żal i wstręt,

Zwłaszcza że miała ona miejsce w polskim sejmie,

Gdy podpisanie paktów miało skończyć się.

Niejaki Rejtan, zresztą poseł z Nowogrodu,

Co w jakiś sposób jego krok tłumaczy mi,

Z szaleństwem w oczach wszerz wyciągnął się na progu

I nie chciał puścić posłów w uchylone drzwi.

Koszulę z piersi zdarł, zupełnie jak w teatrze,

Polacy – czuły naród – dali nabrać się:

Niektórzy w krzyk, że już nie mogą na to patrzeć,

Inni zdobyli się na litościwą łzę.

Tyle hałasu trudno sobie wyobrazić!

Wzniesione ręce, z głów powyrywany kłak,

Ksiądz Prymas siedział bokiem, nie widziałem twarzy,

Evidemment, nie było mu to wszystko w smak.

Ponińskij wezwał straż – to łajdak jakich mało,

Do dalszych spraw polecam z czystym sercem go,

Branickij twarz przy wszystkich dłońmi zakrył całą,

Szczęsnyj-Potockij był zupełnie comme il faut.

I tylko jeden szlachcic stary wyszedł z sali,

Przewrócił krzesło i rozsypał monet stos,

A co dziwniejsze, jak mi potem powiadali,

To też Potockij! (Ale całkiem autre chose).

Tak à propos, jedna z dwóch dam mi przydzielonych

Z niesmakiem odwróciła się wołając – Fu!

Niech ekscelencja spojrzy jaki owłosiony!

(Co było zresztą szczerą prawdą, entre nous).

Wszyscy krzyczeli, nie pojąłem ani słowa.

Autorytetu władza nie ma tu za grosz,

I bez gwarancji nadal dwór ten finansować

To może znaczyć dla nas zbyt wysoki koszt.

Tuż obok loży, gdzie wśród dam zająłem miejsce,

Szaleniec jakiś (niezamożny, sądząc z szat)

Trójbarwną wstążkę w czapce wzniósł i szablę w pięści –

Zachodnich myśli wpływu niewątpliwy ślad!

Tak, przy okazji – portret Waszej Wysokości

Tam wisi, gdzie powiesić poleciłem go,

Lecz z zachowania tam obecnych można wnosić,

Że się nie cieszy wcale należytą czcią.

Król, przykro mówić, też nie umiał się zachować,

Choć nadal jest lojalny, mogę stwierdzić to;

Wszystko, co mógł – to ręce do kieszeni schować,

Kiedy ten mnisi lis Kołłątaj judził go.

W tym zamieszaniu spadły pisma i układy.

– Zdrajcy! – krzyczano, lecz do kogo, trudno rzec.

Polityk przecież w ogóle nie zna słowa „zdrada”,

A politycznych obyczajów trzeba strzec.

Skłócony naród, król niepewny, szlachta dzika

Sympatie zmienia wraz z nastrojem raz po raz.

Rozgrywka z nimi to nie żadna polityka,

To wychowanie dzieci, biorąc rzecz en masse.

Dlatego radzę: nim ochłoną ze zdumienia

Tą drogą dalej iść, nie grozi niczym to;

Wygrać, co da się wygrać! Rzecz nie bez znaczenia,

Zanim nastąpi europejskie qui pro quo!

Comments
Welcome to Lyricf comments! Please keep conversations courteous and on-topic. To fosterproductive and respectful conversations, you may see comments from our Community Managers.
Sign up to post
Sort by
Show More Comments
Jacek Kaczmarski
  • country:Poland
  • Languages:Polish
  • Genre:Singer-songwriter
  • Official site:https://www.kaczmarski.art.pl/
  • Wiki:https://en.wikipedia.org/wiki/Jacek_Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Latest update
Copyright 2023-2025 - www.lyricf.com All Rights Reserved