Ty miałeś rację: ja na pewno pić nie umiem.
Te trochę wina - no i w głowie tak mi szumi…
Twych kroków stuk na schodach ścichł, już nic nie słychać,
a z adaptera łka namiętnie stara płyta.
„Daj usta swe, co płoną tak i proszą jeszcze.
W ramionach twych utonął świat, niech pęka serce!”
Banalny tekst w potokach łez, a tyle wspomnień
przychodzi do mnie i muszę z nimi żyć.
Ja wiem: to tylko rausz i głupie, stare tango.
To wszystko było dawno, więc czemu chodzi za mną?
Gdy mnie całujesz, na wargach czuję płomień
i nieprzytomnie znów ci szepczę: „Kocham cię!”.
Graj mi tango, tango mi graj!
Pamiętam bal, cudowny bal, a potem dramat.
Dziś dobrze wiem: nie lubił scen, zostałam sama.
I taka biedna szłam po deszczu w strugach błota…
Zgubiłam obcas i szpilki trafił szlag.
Ja wiem: to tylko rausz wywołał te wspomnienia,
lecz wierzy się w złudzenia i płacze, gdy ich nie ma.
Los oszukuje jak mąż, co przywiózł żonie
z Paryża suknię… a to Cedet, a nie Dior!
Graj mi tango, śmieszne tango!
To twoja wina: sam mówiłeś „Wypij trochę”.
A teraz rausz i nie wiem już, czy ciebie kocham.
Właściwie… skąd ja ciebie znam? Ach nie, nie pytaj!
To tylko rausz, niech śpiewa stara płyta:
„Daj usta swe…”, rari rari rari rarara,
„W ramionach twych...”
To tylko rausz domieszał mi do wina wspomnień.
Przybiegły do mnie; to tylko rausz...