Ty… odszedłeś jakiś czas temu
Zdecydowałeś, że to nie było fair nie kochać już
Dłonie na twarzy szukają siły, której nie mam
Chciałabym umrzeć zaraz
Tak to nie będzie fair, ale tak jest
Świt, który nadejdzie, nie będzie miał nowej miłości
Serce boli, bije nieco wolniej we mnie
To niewielkie przyzwyczajenie, bym poczuła się wolna
A z Tobą spędziłam wszystkie moje lata
Co zrobię z tymi zdaniami zapisanymi w telefonie
My jesteśmy życiem, które pozwala żyć w sercu
Tej niezatartej miłości
Co z nimi zrobię, ponownie je przeczytam
By potem myśleć, że po Tobie
Tylko wiadomość pozostanie
Ale prawda jest tylko raną w duszy
Która będzie się otwierała za każdym razem
Gdy myśli pokażą sceny niepowtarzalne
Twoje kłamstwo dla dziewczyny z przedmieścia
A Ty… chłopaku z miasta, będziesz opowiadał o mnie
Rozmawiając ze swoimi przyjaciółmi
Być może dla zabawy będziesz śmiał się z mojej historii
Przez moje bezmyślne wieczory, gdy udawałeś dreszcze
A z Tobą spędziłam wszystkie moje lata
Co zrobię z tymi zdaniami zapisanymi w telefonie
My jesteśmy życiem, które pozwala żyć w sercu
Tej niezatartej miłości
Co z nimi zrobię, ponownie je przeczytam
By potem myśleć, że po Tobie
Tylko wiadomość pozostanie
Ale prawda jest tylko raną w duszy
Która będzie się otwierała za każdym razem
Gdy myśli pokażą sceny niepowtarzalne
Twoje kłamstwo dla dziewczyny z przedmieścia