Wszystko zaczęło się niewinnie,
ledwo co skrzyżowały się nasze spojrzenia.
Byliśmy jak dwoje nieznajomych,
którzy doskonale się znają.
Wszystko zaczęło się niepozornie,
nie zamierzałem się ujawniać.
Jednak ty skradłaś mą niewinność,
niebiosa są tego świadkiem.
Ileż dni, ile radości, –
czy to ważne, jeśli tego nie wiemy,
skoro jedna sekunda przy tobie
to jak wiele lat życia.
Ileż dni, ilu ludzi
powie, że bezustannie się kochamy.
Jednak ja rozkoszuję się mą muzą,
nie mamy zamiaru więdnąć.
Jeśli w głębi twych oczu
miłość nie zniesie już blasku dnia,
ja rozpromienię wokół gwiazdy.
Nauczę się liczyć w nieskończoność,
a ty będziesz mogła liczyć na mnie,
i to nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca.
Wiem, że będzie nam ze sobą dobrze,
tak jak słona cera i słodkie usta,
gdy nasze ciała nie ustają w pragnieniach,
ocean jest tego świadkiem.
Kocham twe dziwactwa, naszą magię,
i to że potrafisz być mą przyjaciółką.
Nie wierzę w przesądy, jednak ty stałaś się
mym szczęściem, które otrzymałem od życia.
Jeśli jutro pozostaniemy z niczym,
z mych ust nie usłyszysz ''żegnaj'',
zamiast tego powiem ci ''dziękuję''
za nadanie blasku mym burzowym dniom.
Jeśli w głębi twych oczu
miłość nie zniesie już blasku dnia,
ja rozpromienię wokół gwiazdy.
Nauczę się liczyć w nieskończoność,
a ty będziesz mogła liczyć na mnie,
i to nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca,
nigdy nie będzie mieć końca.
Jeśli w głębi twych oczu
miłość nie zniesie już blasku dnia,
ja rozpromienię wokół gwiazdy.
Nauczę się liczyć w nieskończoność,
a ty będziesz mogła liczyć na mnie.