Czy znacie opowieść o Vasie Ladačkim?
I ja ją dopiero teraz usłyszałem.
Razu pewnego przez dziewięć dni nie wychodził z karczmy,
mówią, że był z niego dziwak.
Jego ojciec był ubogim chłopem,
żywić musiał siedem głodnych gąb,
Jego matka była blondynką - cichą, delikatną, miała suchoty...
Umarła niedługo po trzydziestce.
Mieli kilka mórg ziemi, mały domek na skraju ulicy,
Na stole zawsze chleba tyle tylko, ile trzeba,
Ale Vasa chciał o wiele więcej...
Pragnął koni czarnych, skaczących po łące,
zegarek ze złotym łańcuchem - i salasze (1)...
Pragnął ziem urodzajnych, winnic szlachetnych,
jabłkowitych koni zaprzęgniętych do karocy - ale nie mógł ich mieć.
Kochał dziewczynę piękną, lecz sierotę -
wziąłby ją, gdyby tylko wiedział:
kocha się raz w życiu - a bogatą, czy sierotę,
nie wybiera rozum, ale serce.
Wciąż miał nadzieję, że miłość mu przejdzie,
na zawsze odszedł ze wsi.
Nigdy do nikogo nie pisał, ożenił się z posażną dziewczyną,
jedyną córką jakiegoś gospodarza.
Dostał konie czarne, skaczących po łące,
zegarek ze złotym łańcuchem - i salasze...
Dostał ziemie urodzajne, winnice szlachetne,
jabłkowite koni zaprzęgnięte do karocy -
wszystko miał, lecz nie miał niczego.
Rozpił się, nie minęło wiele czasu,
duszę swoją diabłu sprzedał.
Znali go wszyscy karczmarze, szukał ratunku w kieliszku,
ale nie mógł go znaleźć.
Młody był, mówią, kiedy umarł - w karczmie, na atak serca
Opadła mu tylko głowa - ni to drzemie, ni to śpi...
I jeszcze pamiętają jego ostatnie słowa:
Na nic były konie czarne, skaczące po łące,
na nic zegarek i salasze...
Na nic były ziemie urodzajne i winnice szlachetne,
na nic karoce i jabłkowite konie...
Skoro nie jestem z tą, którą kocham,
skoro nie jestem z tą, którą kocham.
Skoro nie jestem z tą, którą kocham,
Ech, skoro nie jestem z tą, którą kocham.
Czy znacie opowieść o Vasie Ladačkim?
I ja ją dopiero teraz usłyszałem.
Nawet jemu podobni, kiedy nad wszystkim się zastanowią,
mówią, że był z niego dziwak.