Jestem silna, nie nerwowa
Jestem twardsza od skał daje słowo
Noszę góry i kaplice
Swoją wartość potrafię policzyć
Czy to trudne? Ja nie pytam
Tak jak stal ze mnie mocna kobita
Diament, platyna, kwarc, nie robią różnicy mi
Na każde rządanie, co trzeba to złamię, lecz
Pod tym pancerzem
Jak na spacerze po linie w cyrku, trochę strach mnie bierze
Pod tym pancerzem
Jak tamten grek bóg i pół człek, z kwestią lęku się mierzę
Pod tym pancerzem
Wiem to że każdy wie że, jak przegram raz to leżę
Nie pewność jest, i strach, i stres
Czy spotka mnie tu kres? Przerasta mnie ten test
Presja drąży kap, kap, kap, idzie za mną trop
Nie wypuszcza z łap, łap, łap, nie zna słowa stop
Siostra się tym zajmie, jest starsza przecież
Zrzućmy na ną ciężar ten co nas gniecie
To mój los, że muszę świat sama nieść
Jak to znieść?
Gdy czuję presji, chwyt, chwyt, chwyt, czy przeżyję to?
Czy usłyszę, tik, tik, tik, zanim pęknę jak szkło?
Siostra się tym zajmie, jak nic da radę
Poślijmy ją tam gdzie nie może diabeł
Co się stanie gdy doczekam się dnia
Że się złamię?
Bo w mojej głowie
Rozterek kłębi się mrowie, i nerwów że krzywdę nam tu zrobię
Bo w mojej głowie
Są góry lodowe, a kursu zmienić nie mogę
Bo w mojej głowie
Bez przerwy myślę sobie, gdzie cel mój kto mi powie?
Domino wali się, huragan dmie
Nic na to nie poradzę zaraz będzie bardzo źle
Lecz nie, czas zmienić grę
Odrzucić chcę
Głaz oczekiwań, żeby w niebo wzbić się bez trosk
I odpoczywać, i nie być spięta
I nie pamiętać, że wciąż się wzmaga
Depresja, bo presja
Znów na mnie spada
Presja za mną kap, kap, kap, idzie za mną w trop
Nie wypuszcza z łap, łap, łap, nie zna słowa stop
Siostra się tym zajmie, jej nie brak wprawy
I rodzinne sprawy dźwignie bez obawy
Choć się ugina, nie pęka ciągle, nie
Nie myśl se!
Wciąż czuję presji chwyt, chwyt, chwyt, czy przeżyję to?
Czy usłyszę, tik, tik, tik, zanim pęknę jak szkło?
Siostra się tym zajmie i nie myśl tyle
Czy ty byś presji się oparła chwilę?
To mój los, bo kto by tu to zniósł?
Bez słów i już
Na pięć plus
Bez presji