Zmęczony miłością do Ciebie,
myślami o tym, że być może
dla Ciebie byłem tylko zabawką.
Zmęczony oczekiwaniem
na kogoś, komu jestem już obojętny,
umieram od tak wielkiej tęsknoty.
Wiem, że już Cię to nie obchodzi,
zawsze taka byłaś,
traktowałaś mnie bardzo nonszalancko,
a ja w przeciwieństwie do Ciebie
byłem zawsze zakochany.
Zapytaj
morza ile razy myślałem o Tobie, kobieto,
zapytaj wiatru ile razy wykrzykiwałem Twe imię.
Zapytaj, zapytaj.
Zapytaj
wina, towarzysza mej samotności,
o to ile mego życia już straciłem.
Zapytaj, zapytaj.
Zmęczony miłością do Ciebie,
myślami o tym, że być może
dla Ciebie byłem tylko zabawką.
Zmęczony oczekiwaniem
na kogoś, komu jestem już obojętny,
umieram od tak wielkiej tęsknoty.
Wiem, że już Cię to nie obchodzi,
zawsze taka byłaś,
traktowałaś mnie bardzo nonszalancko,
a ja w przeciwieństwie do Ciebie
byłem zawsze zakochany.
Zapytaj
naszych przyjaciół ile raz płakałem za Tobą,
zapytaj nocy, jak długo na Ciebie czekałem.
Zapytaj, zapytaj.
Zapytaj,
kto nie ma już łez by płakać,
kto cierpiał tak bardzo, że teraz nic już nie czuje.
Zapytaj, zapytaj.