Ja do centrum do centrum wieź
Gdzie ze słońcem miesza się deszcz
Derby kraju, derby co dzień
Gdzie czerń w tęczę, a tęcza w czerń
Do kolektur bożych mnie wieź
Do centrali kruków i wron
Do loftów gdzie wino, śpiew
Do baraków gdzie piją biedę
Ja do centrum skrótem mnie wieź
Do atletów, do samochwał
Do szkieletów lekkich jak duch
Do nastoletnich ikarów
Do chuliganów obojga płci
Do magistrów sztuczek i sztuk
Do niewiniątek na rzeź
wieź prędko, prędzej mnie wieź
Pstryknij na raz potrzyj palce dwa
Tyle to trwa tyle życia masz
Jesteś jak sen drzemka z której świat
Obudzi się i będzie trwał...
Ja do centrum do centrum wieź
Gdzie ze słońcem miesza się deszcz
Derby kraju, derby co dzień
Gdzie czerń w tęczę, a tęcza w czerń
Ja do centrum, do centrum wieź
Gdzie tramwaje, pomnik i plac
Gdzie w witrynie czystej jak lód
Przemawiając, siebie zobaczę…
Pstryknij na raz potrzyj palce dwa
Tyle to trwa tyle życia masz
Jesteś jak sen drzemka z której świat
Obudzi się i będzie trwał...