W tym mieście jesteś bestią
I nie wiem dlaczego nocy tej
W sercu alarm nie narobił szumu
By powiedzieć "Stój, nie idź"
Tu gdzie zabrałeś mnie
I za mną światła natychmiast zgasiłeś
Te usta, co przycisnęły moje
Były jak przycisk do samozniszczenia
I całowałam szalenie, jakby mi były ostatnimi
Byłeś połączeniem, którego się nie odrzuca
Od nieszczęścia gorsze jest tylko szczęście
Kiedy je trzeba przywrócić, a ty się dopiero go pozbyłeś
To połączenie teraz obija mi się o głowę
Ja staję się bardziej szalona, bardziej szalona czym starsza
I po tobie nie mogę już z nikim spać
Tu, gdzie przyprowadzałeś inne
Pięknie mówiłeś
Moja miłość łatwo cię zmieniła
I już usłyszałam dziecięce głosy nie wiadomo skąd
A tobie tak szybko minęło
Te usta, co przycisnęły moje
Były jak przycisk do samozniszczenia
I całowałam szalenie, jakby mi były ostatnimi
Byłeś połączeniem, którego się nie odrzuca
Od nieszczęścia gorsze jest tylko szczęście
Kiedy je trzeba przywrócić, a ty się dopiero go pozbyłeś
To połączenie teraz obija mi się o głowę
Ja staję się bardziej szalona, bardziej szalona czym starsza
I po tobie nie mogę już z nikim spać