Jeszcze sobie kusztyka
Melodyjka walczyka,
Stary walczyk nie rzuca już cienia…
Jeszcze krąży trzy po trzy,
Zapomniany, najsłodszy,
I do tańca zaprasza wspomnienia…
Z niepamięci wywleka wspomnienia,
I przyzywa z daleka wspomnienia,
I ten żal, co się żalić nie umie,
I już lepiej niczyje wspomnienia,
Z niepamięci wysnute wspomnienia,
I te różę, co żyje zasuszona w błękitnym albumie.
Nie wracajcie, walczyki, w tę stronę,
Pa ra ram, pa ra ram, pa ra ram,
Te powroty, walczyki, spóżnione –
Na co nam?
Puste lustra zgubiły odbicie,
Pośród mgły, ślepej mgły,
Na co jeszcze, walczyki, liczycie?
Raz, dwa, trzy…
Walc nie słucha mnie wcale,
Strojny w szale, woale,
I powtarza wciąż próśbę swą rzewną,
I nie zraża się niczym,
Do trzech razy walc liczy,
Aż się wreszcie doczeka na pewno…
Raz, dwa, trzy, w dłoniach dłonie,
Raz, dwa, trzy, i utonie
Cały wieczór w walczyka kropelce…
Raz, dwa, trzy, i wystarczy,
Raz, dwa, trzy, dla nas dwojga
Ten walczyk, ten walczyk,
W jego rytmie chce znowu bić serce…
Nie chcę, byście, walczyki, odeszły,
Właśnie dziś, pa ra ram,
Właśnie dziś.
Po co wracać w czas dawno zamierzchly,
Dokąd iść?
Na pękniętej kręcącej się płycie,
Nućcie nam, grajcie nam,
Zanim stamtąd, walczyki, wrócicie,
Tam, tam, tam…