Słuchaj mnie
Bo wszystko minie
Z nieba na nas pada
Coś niezwyczajnego
Bliżej do ciała
Sama tego chciałam
Ale dotknęłam ciebie i zachorowałam
To coś mistycznego
Tam między nami biją pioruny
I daleko do wniosków
Marzę niczym w śnie
Niczym miawki leśne
Ciągną nas szalenie do prawdy
Za tobą idę boso
Rozpuściwszy swoje warkocze
Uczucia żądlą niczym osy
Ale nie mam tego dosyć
Jak to nie miłość, to co?
Jesteśmy we dwoje w jednym deszczu
Trawa zmięta*
Twoje pocałunki z miętą
Jak to nie miłość, to co?
Jesteśmy we dwoje w jednym deszczu
Tracę rozum, dzieczęta
Na sobie mam jego pocałunki z miętą
Uuuu
Winna jest mięta
Uuuu
Tracę rozum, dziewczęta
Uuuu
Winna jest mięta
Uuuu
Ciało całe w płomieniach
Od dołu do góry
Twój szalony rytm
Niema zakazów
Więc w czym sprawa?
Coraz silniejsza fantazja
Powedz, jakie miałeś prawo
Brać serce me do niewoli?
I ja wcale nie mam sił pójść
Zabłądziłam w labiryntach ciemności
Twoje oczy
Tak mnie chcą
Że mogę zwariować
Za tobą idę boso
Rozpuściwszy swoje warkocze
Uczucia żądlą niczym osy
Nie mogę powiedzieć: dosyć
Jak to nie miłość, to co?
Jesteśmy we dwoje w jednym deszczu
Trawa zmięta*
Twoje pocałunki z miętą
Jak to nie miłość, to co?
Jesteśmy we dwoje w jednym deszczu
Tracę rozum, dzieczęta
Na sobie mam jego pocałunki z miętą
Uuuu
Winna jest mięta
Uuuu
Tracę rozum, dziewczęta
Uuuu
Winna jest mięta
Uuuu