Nie słychać w sadzie żadnych szmrów,
Wszystko tu zamarło aż do jutra.
Jeśli byście wiedzieli jak drogie mi są te
Podmoskiewskie wieczory.
Rzeczka płynie i nie płynie,
Wszystko z księżycowego srebra.
Piosenke słychać i nie słychać
W tych cichych wieczorach.
Dlaczego ty, kochanie, spoglądasz tak z uskosa,
Nisko głowe nachylając?
Trudno wypowiedzieć i nie wypowiedzieć
To wszystko co na sercu mam.
A świt już wszystko wywieje.
Awięc prosze bądź tak dobra.
Nie zapomnij i ty te letnie
Podmoskiewskie wieczory.