Zostawiam wszystko, daleko od wszystkiego
Wszystko co miałem ale zgubiłem
Jadę daleko, wyjeżdżam na Marsa
i stąd... może, może, może...
Zostawiam wszystko, daleko od wszystkiego
Wszystko co miałem ale zgubiłem
Jadę daleko, wyjeżdżam na Marsa
i stąd... może, może, może...
i dalej... i dalej...
Nie mogę wytrzymać już więcej, zostawiam wszystko
Uciekam z tego świata
Rzucam się za burtę
Zostawiam wszystko, nie mam pracy
Nie mam pieniędzy, nie robię postępów
Nie mam przyjaciół
Umrę sam, zupełnie sam
Dlaczego powinienem zostać?
Nie mam powodu
Czuję się bezużyteczny, nie mam nic czego bym chciał
Szczęście szukało mnie, ale nie wiedziało gdzie stoję
Nie wiedziało gdzie stoję
Nie wiedziało gdzie stoję...
Zostawiam wszystko, daleko od wszystkiego
Wszystko co miałem ale zgubiłem
Jadę daleko, wyjeżdżam na Marsa
i stąd... może, może, może...
Gdzie możemy się wciąż ukrywać kiedy uciekamy od siebie?
Pokój jest wokoło, nie lubię go
Noszę wojnę w mojej duszy
Jestem dzikim facetem w cywilizowanym świecie z potęgą
i nie jestem typem który kocha się w kimś bez wzajemności
Ludzie uciekają od słów, jeszcze nikt nie powiedział co czuje
Dlatego nie potrzebujemy słów
Widzę że postradałem zmysły
Dlatego jestem normalny
Gdy osiągnąłem cel, odprężyłem się w ostatnim stanie
Żaden sen nie stał się rzeczywisty, jeśli jesteś głupi
Możesz przywołać się do porządku z odpowiednim lekarstwem
Wyjrzyj za okno, ja wracam i odchodzę znowu
Zapraszam cię do przyjścia kiedy nie ma mnie tu, twoja obecność sprawia, że jestem chory
Przyjaciele którzy akceptują mnie jak nudzę się
i ci, którzy uciekają ode mnie, nie znajdę ich więcej
jeśli pozwoliłbym sobie być jakim jestem, nie napisałbym więcej
ale poszedłbym do więzienia 10 razy, śmiejąc się
Myślę o zimnie kiedy serce wrze, jestem wyrzutkiem
Czuję się wykluczony ze swojego własnego świata..
Wyjeżdżam daleko...
Zostawiam wszystko, daleko od wszystkiego
Wszystko co miałem ale zgubiłem
Jadę daleko, wyjeżdżam na Marsa
i stąd... może, może, może...
Zostawiam wszystko, daleko od wszystkiego
Wszystko co miałem ale zgubiłem
Jadę daleko, wyjeżdżam na Marsa
i stąd... może, może, może...
i dalej... i dalej...