Wlokę swoje stopy na przeciwnym chodniku
Mijam cię po prawej i muskam cię
Masz swoją czarną bluzę na ramionach
Jak ta nieznana w lodzie
Wskakuję do metra, metalowe ściany
Linia dziewięć w twojej grzywce, to zabawne
Być może jestem dziwny
Być może jest trochę późno
I jeśli byłem dziwny
Wlokę się ale jest trochę wietrznie w gałęziach
Tajemniczych zmartwień i obłąkanych taksówek
Nigdy nie odważyłem się odezwać do ciebie i mam to gdzieś
Jak bezdomny pies trochę poważny
Wlokę swoje stopy za moimi niebieskimi drinkami
Zapalam papierosa, to uspokaja, jestem rozgorączkowany
Być może jestem dziwny
Być może jest trochę późno
I jeśli byłem dziwny
Być może jest trochę późno
Wlokę się po ulicach nowoczesności
W moim zatłoczonym podmiejskim pociągu
Celuję mój Canon w jej czarne włosy
By zatrzymać ją w mojej pamięci
Wlokę się w mojej wymiętej koszuli
Na stację, gdzie ją napotkałem
Być może jestem dziwny
Być może jest trochę późno
Być może byłem dziwny