Duszy jest duszno wśród obojętnych ścian,
Stereotypy zimna, zmierzch przemian
Za stołem śpiewają coś, by się poczuć dobrze
Śród sytej nocy, co zmieni się w czarny dzień...
Szara noc, w oknach dymi się świt,
Słońce wzejdzie, a może nie wzejdzie już,
Noc bez miłości, puste między ludźmi mosty,
Niczego nie ma, jesteś tylko ty...
Wolności, wolność - tak wiele, tak mało,
Ty nam powiedziałaś, jakiegośmy rodzaju,
Ni życiu, ni śmierci, ni kłamstwu się nie poddajesz,
Jak niebo pod sercem w tęsknocie mej bijesz...
Ciemny podjazd, jeszcze jeden idzie na dno,
Krew na podłodze, kropla za kroplą
Była tej nocy w nas - rozdarty ten kraj
Popiół oczu ostygłych zamyka...
Szara mowa w ciemnym, chorym oknie,
Poddać się i lec w szarą noc gdzieś we mnie,
Nie, nie mogę, wybacz, wrosnąć w życie martwe,
Nie, ono tkwi w innej garści...
Wolności, wolność - tak wiele, tak mało,
Ty nam powiedziałaś, jakiegośmy rodzaju,
Ni życiu, ni śmierci, ni kłamstwu się nie poddajesz,
Jak niebo pod sercem w tęsknocie mej bijesz...