Zamiast ciepła - zieleń szkła,
Zamiast ognia - dym,
I z kartek kalendarza wyrwany dzień.
Czerwonawe słońce dogasa,
Dzień dogasa z nim,
Na żarzące się miasto pada cień.
"Zmian!" domagają się nasze serca.
"Zmian!" potrzebują nasze oczy.
Nasz śmiech i łzy
I w naszym pulsie"
"Zmiany! Wyczekujemy zmian!"
Elektryczne światło przedłuża ów dzień,
Pudełko od zapałek puste,
Ale w kuchni błękitny kwiat - płonący gaz.
Fajki w rękach, herbata na stole - prosty plan,
I nic więcej, wszystko już mamy.
"Zmian!" domagają się nasze serca.
"Zmian!" potrzebują nasze oczy.
Nasz śmiech i łzy
I w naszym pulsie"
"Zmiany! Wyczekujemy zmian!"
Bystrym okiem pochwalić się nie możemy
Albo jakimiś zmyślnymi gestami
My nie musimy siebie na wzajem rozumieć
Fajki w rękach, herbata na stole - i tak to krąży,
I nagle zmiany wydają się nam straszne.
"Zmian!" domagają się nasze serca.
"Zmian!" potrzebują nasze oczy.
Nasz śmiech i łzy
I w naszym pulsie"
"Zmiany! Wyczekujemy zmian!"