I pada deszcz i wszystko zmienia;
śmierć i życie nie zmieniają się nigdy.
Powróciła zima, skończyło się lato;
śmierć i życie pozostają niezmienne,
śmierć i życie pozostają niezmienne...
By wyrósł mężczyzna1, potrzeba dwudziestu lat;
by spłodzić dziecko – godziny miłości;
by przeżyć życie – tysięcy godzin,
by przeżyć smutek, wystarczy minuta,
by przeżyć smutek, wystarczy minuta...
I przyjdzie czas, gdy przemówimy,
gdy życie będzie dawać życie,
i przyjdzie czas, by się kochać,
gdy zima odejdzie dalej na północ,
gdy zima odejdzie dalej na północ...
Potem odlecimy tak, jak ptaki,
a dokąd one lecą, któż to wie?
Lecz nadejdzie czas, że ujrzymy to niebo,
gdy z północy powróci zima,
gdy z północy powróci zima...
I pada deszcz i wszystko zmienia;
śmierć i życie nie zmieniają się nigdy.
Lato upłynęło, zima jest u drzwi;
życie i śmierć pozostają niezmienne,
życie i śmierć pozostają niezmienne...
1. albo: "by mężczyzna/człowiek dorósł", zależnie od interpretacji i stylu, bo tu nie chodzi o "stworzenie człowieka"