On idzie przez linę
Między dwoma drapaczami chmur
Lekkim krokiem idzie
Jak łatwym spacerem wzdłuż drogi
Kruchą, cienką liną
Przenosząc pomiędzy dobrem, a złem
Horyzont przed nim
Jak rytm snu
W stronę Słońca
Burzliwa ścieżka prowadzi do ptaków
Nosząc marzenia
Z metropolii zakurzonych dróg
W stronę światła
Rozjaśnia cienie od
Krokiem w krok
Młodą i nieustraszoną duszą
Wiatr rośnie
Trochę czasu zostało
Oczy innowatora w niebie
Podążając za ścieżką
Tak więc, spacery
Między dobrem, a złem
Określając pozostałym
Ich odległość
W stronę Słońca
Burzliwa ścieżka prowadzi do ptaków
Nosząc marzenia
Z metropolii zakurzonych dróg
W stronę światła
Rozjaśnia cienie od
Krokiem w krok
Młodą i nieustraszoną duszą