Gdzież ci bohaterowie
Kiedy ich potrzebuję?
Czy krzyk mój niezbyt głośny
Czy też odeszli wszyscy bez czucia?
Jedynie stoją i wpatrują się
Na deszczu
Myśląc, lecz nie działając
By nie zostać osądzonymi
Upadając i włócząc się
Bitwa, by powstać
Wciąż nawiedza mnie wspomnienie
W środku nocy
Wciąż
Czuję się tak maleńka
Lecz pewnego dnia będę silniejsza
I lepiej abyś uważał na siebie
Zwyciężę
Waszą przemoc, ich ciszę
Chociaż,
Nie może to zostać zniweczone
Zwyciężę
Wiedząc, że nie jestem jedyna
Zwyciężę
To jedyny sposób, by iść dalej
Gdzież ci wybawcy
Przerażeni zapłatą
Przykro mi, czy moje dziewięciocalowe gwoździe
Przebijają twą duszę?
Cóż za bohaterowie
Rzucający kamienie
Wprost na tego jedynego stojącego samotnie
Kręcąc się i obracając
Zawsze to samo
Prawda nigdy nie jest szczera
Kiedy ty jesteś obwiniany
Popychając i ciągnąc
Nigdy nie ulegając
Pewnego dnia pragnę, że
Ujrzysz jak piękna nie jesteś w środku
Zwyciężę
Waszą przemoc, ich ciszę
Chociaż,
Nie może to zostać zniweczone
Zwyciężę
Wiedząc, że nie jestem jedyna
Zwyciężę
To jedyny sposób, by iść dalej
Uciekaj i uciekaj
Uciekaj i uciekaj
Zwyciężę
Waszą przemoc, ich ciszę
Chociaż,
Nie może to zostać zniweczone
Zwyciężę
Wiedząc, że nie jestem jedyna
Zwyciężę
To jedyny sposób, by iść dalej
Zwyciężę