Wyspa na tle litości,
Przytula sierotę,
Biały ptak nie wzleci, gdy jego dom się pali!
Końca kraju nie widać!
Chcę oddychać swobodnie!
Zapuszczam tu korzenie!
Człowiek jest drapieżną bestią,
Byciem takim jestem zmęczony,
Uciekam z rąk mojego syna!
Wyspa na tle litości,
Przytula sierotę,
Biały ptak jak sen, pamięta horyzont.
Wróciłem z myślami!
Dłońmi dotykam!
Przed bólem się ukrywam!
Portrety mityczne,
Smutne sylwetki
I łapię je w siatkę.
Zostawiam je w pamięci
I w albumie ze zdjęciami.