Percy: Czekaj! Proszę! Nikt już nie ogląda Percy'ego. Chcesz uratować gatunek zagrożony wyginięciem? To uratuj mnie!
Brenda!
Piosenkarz: Kurka w andrychówkę, dedykuję to mojej lasencji!
Percy: Brenda, zostań! Ja ci to wyśpiewam!
Piosenkarz: Liza, wyjdziesz za...?
Percy: Chciałem zabłysnąć i się wcisnąć do prime time-u z moim show
A tymczasem oglądalność osiągnęła dno, dno, dno
No jak podbić Sieć, gdy hitem jest wieprzowy zad, wiewiórki na akwenie i małpa, która mknie na grzbiecie psa?
(On ma stresa)
No daruj, weź się nie czaruj, niech ktoś inny zbawia świat
Ja znowu chcę mieć sukcesy, chcę by mnie kochał każdy gad
Już zgasł mój blask, choć wzywał Hollywood
A dziś się staczam coraz niżej, w oczy mi zagląda głód
Z każdym tygodniem coraz trudniej w pionie stać
Więc gdy okazję mam, to tę okazję muszę szybko brać
Z całych sił próbuję odbić się od dna
Komornik chce już dopaść mnie, spłukałem się do cna
(On ma stresa)
Brenda, ja te wersy szyję na szybko.
(Super stresa)
I to trudna sztuka, bądźmy szczerzy. No weź!
(On ma stresa)
Brenda, zrozum, to jest losu zgrzyt
Wyciągnij do mnie swoją dłoń a wrócę na szczyt
(Bez stresa)
Brenda, Brenda, dobra dla mnie bądź
Za duży ciężar na mnie spadł, zaczynam się giąć
(Ona ma stresa)
Uwierz mi - to nie kit
Gotowy patent na hit
Bo w moich żyłach jak krew pulsuje talent
Brenda, sama to wiesz, że mam potencjał jak zwierz
Zrobiłbym wszystko, co chcesz, daj się namówić
Klękam dziś bęc, błagam o fejm
Ratuj proszę, nie chcę tu zgnić, sławny chcę być, wiesz, że pragnę sławy, sławy, sławy, sławy
Piosenkarz: Oni to śpiewają inaczej.
Percy: Myślisz, że tego nie wiem, koleś!
Brenda? Brenda?! O, nie, nie, nie, wzięła torbę i strój, nie no!