Śnieg na górach, nocą biały aż strach
Żywot skrył pysk przede mną
W tym królestwie biołych cienio
Ja byde królową
Ady witer już we mnie w środku wyje
W sobie skrywoć to, nie mogę już
Pażuchoj to co w tobie brnie
Bądź dobra co w ważnych sprawach wie
Skryj uczucio
Człekom nie wierz
Lecz łoni wiedzo
Łodpuść już
Łodpuść już
Ja to w sobie nie skrywom
Łodpuść już
Łodpuść już
Wyleza zaczasnu dzwi
Tu stoje
Na wszystko mam dość sił
Coroz chłodniej jest
Bo mróz mi nikdy nie zawadzal
Zabowne jak z dolika
Wszystku mniejsze je
Dalerio, fyrfyń, nyndza
Ni ma już ich we mnie
Dokund byde mogłą zajść?
Zależy tylko łode mnie
Dobro i zło, ich tu nie ma
Wolno
Łodpuść już
Łodpuść już
Jestem snieżno królowo
Łodpuść już
Łodpuść już
I ni ma łyz we mnie
Tu stoje
I byde stoć
Coroz chłodniej jest
Na świot z duchem moim wali silo ma
A dusza zachce wnużyć, ku kryształowego wirchu
Jen jedna myśl unosi sie mi nad głową
Wszystko mam przed sobo
Co było je za mną
Łodpuść już
Łodpuść już
Bede jako Aurora
Łodpuść już
Łodpuść już
Ja nowy dom to mum
Tu stoje
W świetle piknych chwil
Coroz chłodniej je
Bo mróz mi nikdy nie zawadzal