Smutno, smutno aż zanadto…
Nie patrz na mnie, graj, muzyku, graj!
Zimno, zimno na duszy…
Zabieraj, co chcesz, tylko zostaw
Jedną kalinę za oknem,
Jedną rodzinę za stołem,
Jedną ścieżynę, żeby do domu szła sama,
Jedną miłość na całe życie,
Jedne zmartwienie do zapomnienia,
I Ukrainę, bo u nas innej nie ma!
Smutno, smutno aż zanadto…
Dlaczego zaś płaczesz? Graj, muzyku, graj!
Kropla biedę nie zaleje,
Nalewaj, kozaku, bo jeszcze mamy
Jedną kalinę za oknem,
Jedną rodzinę za stołem,
Jedną ścieżynę, żeby do domu szła sama,
Jedną miłość na całe życie,
Jedne zmartwienie do zapomnienia
I Ukrainę, bo u nas innej nie ma!
Smutno, tak i nie zasnę,
Lepiej będę myślał o swojej wiośnie
I pójdę, aż za nieboskłon…
Po raz pierwszy, jak w ostatni raz, graj, muzyku, graj
O tej kalinie za oknem,
Jednej rodzinie za stołem,
Jednej ścieżynie, żeby do domu szła sama,
Jednej miłości na całe życie,
Jednym zmartwieniu do zapomnienia
I Ukrainie, bo u nas innej nie ma!