Przebaczyłam tobie, łzy wyschły, pozostawiwszy ślad na przeznaczeniu.
Wszystko, co ostygło, odchodzi z wydechem i idę do ciebie.
Niech mnie ludzie nazywają bezrozumną,
Ja nie wiem, że to szczęście, by kochać nierozsądnie.
Obejmij mnie mocniej! Ogniem porywistym, miłością szczerą!
Daj duszy się ogrzać, - jesteś mym jedynym i to jet prawda!
Tylko twoje widzę światło, na zawsze, dłużej niż starczy lat!
Obejmij mnie mocniej! Niczego ponad miłość mi nie trzeba, nie!
O, nie
Każdy ma inne szczęście, ale dla mnie to jedna rzecz - być razem z tobą.
Oddechem wiatru dotknąć twych ust i jednego kochać.
Niech mnie ludzie nazywają bezrozumną,
Ja nie wiem, że to szczęście, by kochać nierozsądnie.
Obejmij mnie mocniej! Ogniem porywistym, miłością szczerą!
Daj duszy się ogrzać, - jesteś mym jedynym i to jet prawda!
Tylko twoje widzę światło, na zawsze, dłużej niż starczy lat!
Obejmij mnie mocniej! Niczego ponad miłość mi nie trzeba, nie!
Nie , nie. Nie , nie. Nie , nie.
Nie ma większej siły, nic nie jest mi bliższe niż ty!
Nie , nie. Nie , nie.
Obejmij mnie mocniej! Ogniem porywistym, miłością szczerą!
Daj duszy się ogrzać, - jesteś mym jedynym i to jet prawda!
Tylko twoje widzę światło, na zawsze, dłużej niż starczy lat!
Obejmij mnie mocniej! Niczego ponad miłość mi nie trzeba, nie!
Mocniej! Ogniem porywistym, miłością szczerą!
Daj duszy się ogrzać, - jesteś mym jedynym i to jet prawda!
Tylko twoje widzę światło, na zawsze, dłużej niż starczy lat!
Twój tylko zobaczyć światło , zawsze długie lata !
Obejmij mnie mocniej! Niczego ponad miłość mi nie trzeba, nie! O, nie!