Czego ty oczekiwałeś,
Mówiąc mi to, co musiałeś mi powiedzieć,
Ty nie ryzykowałeś niczego,
Ani drogi do piekła, ani też na ołtarze
I my tak bardzo sobie dalecy,
Znosimy siebie z dobrym wyrafinowaniem,
To niczyja wina,
Jednak każdy z nas podąży we własną stronę
Wybacz mi za te dni,
Nawet nie potrafiłam ci o nich opowiedzieć,
Miałam nowy adres,
I to miejsce, do którego mogłam uciec
I nie jest powiedziane, że zawsze mi ciebie brakuje,
Wszystko zmienia się w okamgnieniu,
I w niektóre zakątki nocy nigdy nie zaglądnie światło,
I nie jest powiedziane, że nie czuję niczego,
Skoro skupiam uwagę na twoim pustym spojrzeniu,
I jeśli mimo wszystko ufam sile wspomnień
Zabierz parasol,
Który osłoni cię w czasie burzy,
Jeśli istnieje coś co tobie zawdzięczam,
To tylko serce na właściwym miejscu
Wybacz mi za te dni,
Nawet nie potrafiłam ci o nich opowiedzieć,
Mam pociąg na lotnisko,
I start za dwie godziny
I nie jest powiedziane, że zawsze mi ciebie brakuje,
Wszystko zmienia się w okamgnieniu,
I w niektóre zakątki nocy nigdy nie zaglądnie światło,
I nie jest powiedziane, że nie czuję niczego,
Skoro skupiam uwagę na twoim pustym spojrzeniu,
I jeśli mimo wszystko ufam sile wspomnień
(Nie jest powiedziane...)
Nie jest powiedziane...
(Nie jest powiedziane...)
Nie jest powiedziane...
Jednak kto powiedział, że nie czuję niczego,
To co było, zawsze będzie czymś ważnym,
Tak jak niewielka nadzieja,
Której nam trzeba, i którą ty mi dajesz
Wybacz mi za te dni,
Nie wiedziałam co robić