Wiem, że to nie jest właściwa pora na rozmowę,
jednak musiałem choć przez chwilę usłyszeć twój głos.
Wiem, że nasza historia dobiegła już końca,
jeśli cię zadręczam, wybacz, lecz nie potrafię przyzwyczaić się
do budzenia się w samotności, do zasypiania nie widząc ciebie.
Wiem, że nie jestem już twoją drugą połówką,
i nawet jeśli to zaboli, muszę wymazać cię z mojego życia.
Wiem, że to dobry czas, by pomyśleć o samym sobie,
że czas uleczy wszystkie rany,
i że do mojego życia zawita kolejna miłość.
I na tych próbach zamieram,
już widzisz, moja miłości,
nie potrafię przestać cię kochać.
Na twoim punkcie oszalałem,
oczekując twojego powrotu,
z tobą jedyną pragnę
kontynuować to życie.
Tak wiele razy przysiągłem, że wymażę cię z pamięci,
że oddalę się od ciebie, by już nie wracać, jednak nie potrafię.
Wiem, że rozpowiadasz po okolicy,
że to, co przeżyłaś razem ze mną, że to już przeszłość.
Wiem także, że nie jesteś już sama.
Dzielisz swoją niepewność, swoje radości i swoją sypialnię.
A podczas każdej pełni księżyca twoją duszę dopada smutek,
jestem pewien, że przywołujesz moje imię.
Na twoim punkcie oszalałem,
oczekując twojego powrotu,
z tobą jedyną pragnę
kontynuować to życie.
Tak wiele razy przysiągłem, że wymażę cię z pamięci,
że oddalę się od ciebie, by już nie wracać, jednak nie potrafię.
Tak wiele razy przysiągłem, że wymażę cię z pamięci,
że oddalę się od ciebie, by już nie wracać, jednak nie, nie potrafię.