Trzymam język na uwięzi,
Jestem jak śpiący chłopczyk,
Który może obudzić się
Jedynie w hałasie,
Kiedy ty najmniej tego wyczekujesz,
Kiedy ja najmniej o tym myślę,
Wiem, że pewnego dnia nie wytrzymam i pójdę cię zobaczyć
Mówię ci o tym w krzykach,
A ty śmiejesz się i bierzesz mnie za zuchwałego wariata,
Tak więc nie wiesz jak długo byłaś obecna w moich snach,
Ani nawet nie podejrzewasz jak często cię wołałem
Ja, ja nie daję za wygraną,
Ja pragnę być razem z tobą,
Przysięgam, iż warto czekać, czekać, i czekać w westchnieniu
Jakiegoś znaku przeznaczenia,
Nie ustanę, nie poddam się, ja nie daję za wygraną
Mam kwiatek w kieszeni,
Zwiędły od szukania kobiety, która by mnie pokochała,
I utrzymała jego zapach aż do przyjścia wiosny,
I pokazała mi to, czego nie nauczyłem się w życiu,
Który z każdym dniem lśni coraz bardziej,
Ponieważ jestem krok od osiągnięcia radości,
Gdyż serce przezwycięży gwałtowną burzę,
Od tamtej chwili, w której cię ujrzałem...
Ja, ja nie daję za wygraną,
Ja pragnę być razem z tobą,
Przysięgam, iż warto czekać, czekać, i czekać w westchnieniu
Jakiegoś znaku przeznaczenia
Nie ustanę, nie poddam się, ja nie daję za wygraną
Ta cisza skrywa zbyt wiele słów, nie zatrzymam się
Cokolwiek by się nie stało, ja za tobą pójdę dalej
Ja, ja nie daję za wygraną,
Ja pragnę być razem z tobą,
Przysięgam, iż warto czekać, czekać, i czekać w westchnieniu
Jakiegoś znaku przeznaczenia,
Nie ustanę, nie poddam się, ja nie daję za wygraną