Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
Spoglądam na ciebie stąd i nie wiem, co mam powiedzieć,
miłość nigdy nie należała do mych specjalności,
jednak przy tobie nie przestaję marzyć.
I tym sposobem staję się twym wariatem do odkrycia,
jakże łatwo przychodzi ci mnie rozśmieszyć,
nawet jeśli będę próbował to zataić.
Wyglądasz ślicznie, dwa dni temu jeszcze tak nie było.
Masz w sobie to coś i to jest niezwykłe,
twe imię wywołuje we mnie uśmiech,
obyś tylko mogła zostać, ech.
Nigdy nie pragnąłem się zakochać,
a już na pewno nie w tym momencie.
Nie będę mówił już nic więcej, nie chcę tego schrzanić.
Ej, ech.
Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
Ej
I to jest niezwykłe, muszę zejść na ziemię,
wywołujesz we mnie dziwny stan.
To nie może dziać się naprawdę,
zajrzałem do swego notatnika i nie miałem cię w mych planach.
Zaczyna ogarniać mnie niepokój,
gdy na mnie spoglądasz i nie mówisz nic.
Podoba ci się ma bezradność,
a twe oczy dodają mi dreszczyku.
Masz w sobie to coś i to jest niezwykłe,
twe imię wywołuje we mnie uśmiech,
obyś tylko mogła zostać, ech.
Nigdy nie pragnąłem się zakochać,
a już na pewno nie w tym momencie.
Nie będę mówił już nic więcej, nie chcę tego schrzanić.
Ej, ech.
Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
I tym sposobem staję się twój...
Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
Nie miałem cię w mych planach...
Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
Ej, ech, o tak, o tak, o tak
Uch-uch-uch-uch-uch, uch-uch-uch
Masz w sobie to coś i to jest niezwykłe,
twe imię wywołuje we mnie uśmiech,
obyś tylko mogła zostać, ech.
Nigdy nie pragnąłem się zakochać,
a już na pewno nie w tym momencie.
Nie będę mówił już nic więcej, nie chcę tego schrzanić, o nie.
Nie będę mówił już nic więcej, nie chcę tego schrzanić.
Mmm-hmm-hmm-hmm
Wyglądasz ślicznie, dwa dni temu jeszcze tak nie było.