Wiatr nie może nas unieść,
Wypadamy po drodze.
Jesteś dobra jedynie z winem
Nie dobrowolnie, lecz gdy się majaczy.
Mówisz tak jak
Skrzypią zawiasy drzwi
W starym cudzym mieszkaniu.
Tandetna książka,
Żałosna nasiadówka -
To wszystko co masz na tym świecie.
Chcesz się rozebrać...
Stój, nie schodź na dół,
Wleź do mego serca,
A nie w rozporek dżinsów.
Gardło dławi
Alkoholu szklanka,
Wyliż moją duszę
Nimfomanka!
Szczerzysz zęby kafelkowe,
Zadarłaś podkoszulkę,
Książkę Mandelsztama kładziesz
Na krzywą półkę.
A ja niedawno
Wrzuciłem do pieca
Wszystkie swoje zeszyty.
Widzisz popiół -
Tam są słówka w chaotycznym ladzie.
Pomiędzy dachów i domów
Między drzwi tu i tam
Nie pamiętam swego domu,
Zapomniałem swoją świątynie.
Zapomnę o tobie,
Rozproszę cię po drodze.
Jesteś prosta jak raj
Tylko że ja muszę iść.
Chcesz się rozebrać...
Stój, nie schodź na dół,
Wleź do mego serca,
A nie w rozporek dżinsów.
Gardło dławi
Alkoholu szklanka,
Wyliż moją duszę
Nimfomanka!
Nimfomanka!