Podnosimy się, upadamy
Gubimy i znów szukamy
Odchodzimy wciąż, powracamy
Po drodze tam, gdzie zmierzamy
Zarwiemy noc, potłuczemy szkła
Zedrzemy głos kolejny raz...
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Do stracenia
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Do stracenia
Na pomoc! Nie używajmy szyfrów
Wyciągnij z labiryntu mnie
Na pomoc! Potrzebujemy prawdy
Czy teraz nam wystarczy jej?
Ten niepewny ton
I kłamcy syndrom musi zniknąć
To ich widmo
Na przeszkodzie staje nam
Potłuczemy szkła, zedrzemy głos kolejny raz...
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Do stracenia
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Musimy przenosić góry i biec pod wiatr
Tak by runęły mury, co dzielą nas
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Do stracenia
Za mało bywa w nas empatii
Zakładamy maski złe
Za mało potrafimy dostrzec
Musimy z tego podnieść się...
Zapamiętajcie to, bracia i siostry
Po co palić mosty?
Wyciągnijmy wnioski
To, co dajesz wraca wnet
Potłuczemy szkła, zedrzemy głos kolejny raz...
Nie mamy nic do stracenia klaszcz
Stanowimy jedno
Nie mamy nic do stracenia klaszcz
Nic już tego nie zmieni
Nie mamy nic do stracenia klaszcz
Wiem to na pewno
Nie mamy nic...
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Do stracenia
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Musimy przenosić góry i biec pod wiatr
Tak by runęły mury, co dzielą nas
Nie mamy nic, nie mamy nic (oooou)
Do stracenia