Chciałbym uciec od ciebie,
lecz umarłbym, gdybym miał cię zostawić.
Chciałbym zerwać łańcuchy, którymi mnie zniewoliłaś,
ale wiem, że tego nie zrobię.
Cokolwiek byś nie zrobiła, doprowadzasz mnie do szału,
to już lepiej bym został sam,
lecz wiem, że wtedy me życie stałoby się pełne pustki,
gdy tylko byś mnie zostawiła…
Nie potrafię żyć z tobą,
ale bez ciebie też bym nie potrafił,
bo na przekór temu co robisz, nigdy, nigdy, przenigdy
nie chcę kochać nikogo, prócz ciebie…
Sprawiasz, że jestem smutny, sprawiasz, że jestem silny,
sprawiasz, że szaleję, sprawiasz, że tęsknię za tobą…
Sprawiasz, że żyję, sprawiasz, że umieram,
sprawiasz, że śmieję się, sprawiasz, że płaczę za tobą…
Nienawidzę cię, a potem kocham,
a potem nienawidzę, a potem kocham jeszcze bardziej,
bo na przekór temu co robisz, nigdy, nigdy, przenigdy
nie chcę kochać nikogo, prócz ciebie…
Traktujesz mnie źle, traktujesz mnie dobrze,
pozwalasz mi być, sprawiasz, że walczę z tobą…
Uszczęśliwiasz mnie, zasmucasz mnie,
uwalniasz mnie, trzymasz mnie w swych kajdanach…
Nienawidzę cię, a potem kocham,
a potem nienawidzę, a potem kocham jeszcze bardziej,
bo na przekór temu co robisz, nigdy, nigdy, przenigdy
nie chcę kochać nikogo, prócz ciebie…
Nikogo, prócz ciebie…