Może myślisz, że jest nadzieja
Że się zmienię od korzenia
Że jak garść gliny
Zostanę lepszy w Twoich rękach
Lecz dobrze wiesz, że czas robi swoje
Wiesz, że nie będę Twój
Tego serca nie zdołała zmienić niejedna
Jestem dla Ciebie jak wiatr, duszo (ukochana)
Tej nocy tu a jutro, któż wie gdzie
Czekają na mnie inne ręce
Nigdy spokojny, oto co jest dla Ciebie
Więc wędruję, gdyż miłość takich nie chce
Hej, ze mną nie ma dla Ciebie szczęścia
Ta krew jest pełna niepokoju, tego człowiek nie wybiera
Gdyż taki się rodzi
Zamknij oczy, policz do pięciu
Pomyśl o czymś pięknym
Ja wybieram się sam do tego lotu
Ty poszukaj nowego lata
I wtedy, kiedy się przebudzisz
Ja nie chcę byś pamiętała lód
Po mojej stronie łóżka
Niech spotka Cię inny
Zamknij oczy, policz do pięciu
Pomyśl o czymś pięknym
Ja wybieram się sam do tego lotu
Ty poszukaj nowego lata
I wtedy, kiedy się przebudzisz
Ja nie chcę byś pamiętała lód
Po mojej stronie łóżka
Niech spotka Cię inny