"Zanim się narodziliśmy
poprosiłem cię byś wybrała mi kolor oczu
ale nasze dusze były zbyt młode
i nic nigdy nie upadało na ziemię
jedyne co dotychczas widziałem to niebo
dlatego wybrałaś mi błękitny"
Myśli rzucane na wiatr
ja listy w butelce niesione przez fale
uderzany przez czas i ze złamanym sercem
wciąż czekam aż dobiję do brzegu
czekałeś aż ci powiem, co czuję
ale dla wieczności nie ma czasu
dlatego postanowiłem cię kochać
jak kolejny zwykły śmiertelnik
Myślałem, że umrę z pragnienia
Wyczekując drugiej połówki mojej duszy
Ale obiecaliśmy sobie
Że znów się spotkamy kiedyś
Zanim się narodziliśmy
Bo być może, być może, zachód słońca
jest tylko wschodem widzianym do góry nogami
I nauczymy się jak być szczęśliwymi
podziwiając po dwa wschodu słońca na dzień
Spośród miliardów świateł i ludzi
Wiem, że wyjdziesz mi naprzeciw
Wiem, że się kiedyś znów odnajdziemy
Tylko dusza ma język
Poszukuję sensu w moim życiu
Schronienia w twoim spojrzeniu
Zagubiony we wspomnieniach
W których jeszcze nigdy nie byłem