Na deszczowe dni trzeba też coś mieć,
może jakieś usta, co nie mówią „nie”.
Na deszczowe dni trzeba też coś mieć,
może jakieś oczy, by całować je.
Może kilka nut z niedeszczowych dni,
może kilka słów obiecanych mi,
może gdzieś tu są i przywołam je,
chociaż jeden ton, chociaż jeden dźwięk.
Na deszczowe dni trzeba też coś mieć,
może jakiś dawno niemówiony wiersz,
może jakieś drzwi, których adres znasz,
ale czy to warto wracać jeszcze raz?
Może kilka nut z niedeszczowych dni,
może kilka słów obiecanych mi,
chociaż parę zdjęć, chociaż jeden list,
bo już późno jest, a ja nie mam nic.
Na deszczowe dni trzeba też coś mieć,
może jakieś lato, gdy nie padał deszcz,
może jakieś drzwi, których adres znasz,
ale czy to warto wracać jeszcze raz? (×3)