Martwi się nie palą i nie tlą,
Nie chorują, nie bolą.
Martwi nie dojrzewają, nie gniją,
Nie umieją, nie żyją.
W sam raz by wziąć na cel, wziąć w obrót,
W sam raz pod obstrzał, na paradę, w korowód,
W sam raz, by uciekać, niby lekkomyślnie.
I znów od nowa....
Martwi się nie kłócą, nie chcą,
Nie starzeją się, nie opłakują.
Martwi nie sieją i nie zbierają,
Nie pocą się, nie śpiewają.
Jakby prosto, niby kamień z mostu,
Jakby wszystko (było) przed (nimi), jakby wszystko (było) na miejscu
Jakby przedwczoraj, jakby pojutrze.
I znów od nowa...
(refren)
Jakby cały świat, jakby śnieżna kula,
Jakby prosto, na chybił trafił, na siłę,
Jakby na zawsze, jakby bezpowrotnie.
I znów od nowa...
Martwi nie chwalą i nie lżą,
Nie strzelają, nie hałasują,
Martwi nie sieją, nie śpiewają,
Nie umieją, nie żyją.