Był nieśmiały za to słodki tak, zwłaszcza
kiedy patrzył jak pięknie opalony anioł.
Pani tu na lato spytał mnie, czy na całe
życie swe? tak czy tak zostaje z panią.
Mówiłam nie, mówiłam no,
a on uczepił się, a on uwiesił się.
Smarował mnie i rzucał cień,
od wiatru chronił mnie,
od ludzi chronił mnie.
Muszelko ratuj, ratuj mnie
on już mnie wciąga w swoją sieć.
Tak lubię w wodzie pluskać się,
gdy mnie uwodzi jego wdzięk.
Muszelko ratuj, ratuj mnie
wyjechać lepiej, zostać źle.
Ja w twoim szumie zamknąć chcę
to wakacyjne tu ta tes.
Jesień wciąga muszlę w otchłań fal,
on jesienią ruszył w dal,
mówił, że do ciepłych krajów.
Prosiłam nie, prosiłam no,
a on opuścił mnie, a on ulotnił się.
Miał rzucać cień, a rzucił mnie.
Więc teraz ratuj mnie,
ja ciągle o nim śnie.
Muszelko ratuj, ratuj mnie
on już mnie wciąga w swoją sieć.
Tak lubię w wodzie pluskać się,
gdy mnie uwodzi jego wdzięk.
Muszelko ratuj, ratuj mnie
wyjechać lepiej, zostać źle.
Ja w twoim szumie zamknąć chcę
to wakacyjne tu ta tes.
Prosiłam nie, prosiłam no,
a on opuścił mnie, a on ulotnił się.
Miał rzucać cień, a rzucił mnie.
Więc zamiast skreślić go,
ja ciągle o nim śnię.
Muszelko ratuj, ratuj mnie
on już mnie wciąga w swoją sieć.
Tak lubię w wodzie pluskać się,
gdy mnie uwodzi jego wdzięk.
Muszelko ratuj, ratuj mnie
wyjechać lepiej, zostać źle.
Ja w twoim szumie zamknąć chcę
to wakacyjne tu ta tes.
Muszelko ratuj, ratuj mnie
on już mnie wciągnął w swoją sieć.
A ja chce wolna być jak ty,
a tylko przy nim wciąż chce być.
Mnie już z tych nerwów myli się,
a chce cię w słowie wakacje.
Muszelko ratuj mnie!