Rodząc się, nie wybiera się kraju
i tej nici nigdy nie zerwiemy.
Mój kraj poszedł na wojnę,
a ja nie zdołałem go powstrzymać.
Dla jednych to władza i zbytki,
dla innych żebraczy wór i więzienie,
a ja nie mogę znieść tego bólu:
mój kraj oszalał
i nic nie mogę na to poradzić.
I co tu zrobić, i jak tu być,
gdy wszystko się wywróciło do góry dnem?
Nie potrzeba hodować aureoli ani skrzydeł,
trzeba po prostu nie być gównem.
I tylko jedno jest dla mnie pewne:
nadeszła pora, by wybierać.
Lecz jeśli postanowiłeś nie być gównem,
i żyć łatwo, i umierać.
I żyć łatwo, i umierać.
I żyć, i nie umierać.