Przez ulicę zniechęcenia
Przechodziłem skoro świt
Mego nieszczęścia niosąc głaz.
Na ulicy zniechęcenia
Jest bar, w którym moje łzy
Topię w gorzałce cały czas,
Gdy Twój pobrzmiewa głos…
Na ulicy zniechęcenia
Jutro znowu będę tkwił
Pijąc gorzałkę cały czas.
Na ulicę zniechęcenia
Głaz przyniosę, tak jak dziś,
By go utopić jeszcze raz.
Gdy Twój pobrzmiewa głos…
Poratuj, Panno Święta, znasz mój los,
Nalej mi jeszcze jeden raz,
Jutro Ci oddam każdy grosz.
Twój uśmiech mnie pociesza,
Twojej twarzy koi śnieg,
Nalej mi jeszcze aż po brzeg.
Gdy Twój pobrzmiewa głos…