Miałeś rację, nigdy tak nie było dobrze, jak teraz.
Piję kawę i nic właściwie mi do szczęścia nie trzeba.
Jestem Bóg wie kim, albo nikim, bez żadnego wyrazu.
Mówię: „Będzie tak, jakbym dzień kolejny znała na pamięć”.
Moja małpa wie, jak naprawdę ze mną jest,
patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat.
Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie.
Moja małpa wie, wie dokładnie, jak to jest,
kiedy nie wiem już, co mam robić, dokąd iść,
wtedy mówi: „Hej, weź się w garść i zacznij wszystko od nowa, od nowa”.
Miałeś rację, zachowuję się jak trochę stuknięta.
Przez ten długi czas mylą mi się dni powszednie i święta.
Piję kawę i czytam list od swoich wiernych przyjaciół,
lecz nie wierzę im, ani tobie – wierzę tylko swej małpie.
Miałeś rację, nigdy tak nie było dobrze, jak teraz.
(Miałeś rację, nigdy tak nie było dobrze, jak teraz.
Piję kawę i nic właściwie mi do szczęścia nie trzeba.)
Piję kawę i nic właściwie mi do szczęścia nie trzeba.
(Jestem Bóg wie kim, albo nikim, bez żadnego wyrazu.)
Jestem Bóg wie kim, albo nikim, bez żadnego wyrazu.
(Mówię: „Będzie tak, jakbym dzień kolejny znała na pamięć”.)
Mówię: „Będzie tak, jakbym dzień kolejny znała na pamięć”.
(×2):
Moja małpa wie, jak naprawdę ze mną jest,
patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat.
Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie.
Moja małpa wie, wie dokładnie, jak to jest,
kiedy nie wiem już, co mam robić, dokąd iść,
wtedy mówi: „Hej, weź się w garść i zacznij wszystko od nowa”.