Miłość ma taki trik,
że jak zechce to w mig
wszystkich zbliża.
Nie zna stanów ni kast,
jednych wznosi do gwiazd,
drugich zniża.
Trzeba kogoś rozkochać w sobie,
resztę miłość już sama zrobi,
już to ona potrafi tak, jak więcej nikt.
Przychodzi nie wiesz skąd
przez krew miłosny prąd
i w mózg uderza jedna myśl:
że świat się zaczął dziś.
Coś w sercu rodzi się,
jak we śnie chodzi się,
i dzień i noc ta jedna myśl:
że świat się zaczął dziś, dopiero dziś.
Nie pytasz go skąd on się wziął,
ile w majątku ma.
Wiesz tylko to, że kochasz go
resztę przesłania mgła.
I promienieje twarz,
i szczęście w oczach masz,
bo z nich wyczytać można myśl:
mój świat się zaczął dziś.
Możesz złoty mieć tron,
być królewną, a on
zwykłym szewcem.
Jak zakochasz się w nim,
pójdziesz za nim jak w dym,
gdzie on zechce.
Czym są skarby, trony i złoto
jak dwa serca z sobą się splotą,
jak poczujesz, że grunt ucieka ci spod nóg.
Przychodzi nie wiesz skąd
przez krew miłosny prąd
i w mózg uderza jedna myśl:
że świat się zaczął dziś, dopiero dziś.
Coś w sercu rodzi się,
jak we śnie chodzi się,
i dzień i noc ta jedna myśl:
że świat się zaczął dziś.
Nie pytasz go skąd on się wziął,
ile w majątku ma.
Wiesz tylko to, że kochasz go,
resztę przesłania mgła.
I promienieje twarz,
i szczęście w oczach masz,
bo z nich wyczytać można myśl:
mój świat się zaczął dziś, dopiero dziś.