Mam na imię Łukasz
Mieszkam na drugim piętrze
Mieszkam powyżej ciebie
Tak, myślę, że już mnie kiedyś widziałeś
Jeśli usłyszysz coś późną nocą,
Jakieś zamieszanie, jakąś walkę,
Tylko się nie pytaj, co to było
Tylko się nie pytaj, co to było
Tylko się nie pytaj, co to było
Myślę, że to dlatego, że jestem niezdarny
Staram się nie mówić zbyt głośno
Może to dlatego, że jestem nienormalny
Staram się nie zachowywać zbyt dumnie
Biją cię tylko do momentu, kiedy zaczniesz płakać
Potem nie pytasz się, jaki był powód
Tylko już się nie kłócisz
Tylko już się nie kłócisz
Tylko już się nie kłócisz
Tak, myślę, że wszystko u mnie w porządku
Znowu wpadłem na [zamknięte] drzwi
To ci powiem, jeśli się zapytasz
Zresztą, to nie twoja sprawa
Chyba lubię być sam
Z niczym połamanym, niczym wyrzuconym
Tylko się nie pytaj, jak się miewam
Tylko się nie pytaj, jak się miewam
Tylko się nie pytaj, jak się miewam
Mam na imię Łukasz
Mieszkam na drugim piętrze
Mieszkam powyżej ciebie
Tak, myślę, że już mnie kiedyś widziałeś
Jeśli usłyszysz coś późną nocą,
Jakieś zamieszanie, jakąś walkę,
Tylko się nie pytaj, co to było
Tylko się nie pytaj, co to było
Tylko się nie pytaj, co to było
Myślę, że to dlatego, że jestem niezdarny
Staram się nie mówić zbyt głośno
Może to dlatego, że jestem nienormalny
Staram się nie zachowywać zbyt dumnie
Biją cię tylko do momentu, kiedy zaczniesz płakać
Potem nie pytasz się, jaki był powód
Tylko już się nie kłócisz
Tylko już się nie kłócisz
Tylko już się nie kłócisz
Tak, myślę, że wszystko u mnie w porządku
Znowu wpadłem na [zamknięte] drzwi
To ci powiem, jeśli się zapytasz
Zresztą, to nie twoja sprawa
Chyba lubię być sam
Z niczym połamanym, niczym wyrzuconym
Tylko się nie pytaj, jak się miewam
Tylko się nie pytaj, jak się miewam
Tylko się nie pytaj, jak się miewam