Przyjdź, abyś mnie zobaczył.
Ptaka bez skrzydeł upadłego na ziemię.
Żałuj tego widowiska.
Ach, przyjdź, abyś mnie zobaczył!
Przyjdź, abyś mnie zobaczył.
Tylko, jeśli nadal mnie pragniesz, przyjdź, abyś mnie zobaczył.
A nie, żebyś uśmiał się ze współczucia.
Ach, przyjdź, abyś mnie zobaczył.
Mój kwiatku!
Dla ciebie płaczę dziś w mojej piosence.
Dla ciebie pękło znów moje serduszko.
Dla ciebie znów nie usnę.
Mój kochany!
Tyś moim życiem i nierozłączną częścią.
Moim słodkim, wypartym uczuciem, pragnę cię uporczywie.
Chcę, abyś dowiedział się dziś, jak żyję.
Dla ciebie, mój włóczęgo,
znów zamknęłam się w moim domu.
Uschłam i udusiłam się w moim smutku.
Dziś znowu brakowało ciebie.
Dla ciebie, mój włóczęgo,
zrobiłabym wszystko, ale moją wiarę
zabiłabym, umarłabym, mój włóczęgo.
Wystarczy, że kochałbyś mnie trochę.
Przyjdź, abyś mnie ujrzał.
Jak to jest być wydziedziczonym dzieckiem przez całe życie
i nikt się tobą nie interesuje.
Ach, przyjdź, abyś mnie ujrzał.
Przyjdź, abyś mnie zobaczył.
Podczas burzy zasmuconej niedzieli.
Abyś dzielił ze mną moją gorycz.
Ach, przyjdź, abyś uradował się.