Posiadasz najgroźniejszą broń,
wiesz jak mnie omamić za każdym razem, gdy odchodzisz.
Stajesz się mą słabością,
nie poszerzaj już mej rany, gdy wrócę po więcej.
To co wyprawiam jest absurdalne,
nie wzbijając się w górę, znów się rozbijam.
Nieszczęścia chodzą parami,
właśnie doświadczyłem tego tutaj.
Tracę głowę,
przytrafiło mi się to tamtego kwietnia.
To o czym, chcę zapomnieć
ciągle mi o sobie przypomina.
Nieszczęścia chodzą parami...
(Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och)
Zachowuję cię w dobrych wspomnieniach,
chcę, aby one były żywe, nawet jeśli ciebie już tutaj nie będzie.
Ty pragniesz oddać rażący strzał,
i ja już nie wiem, czy pozostajemy na wojnie, czy zawarliśmy pakt.
To co wyprawiam jest absurdalne,
nie wzbijając się w górę, znów się rozbijam.
Nieszczęścia chodzą parami,
właśnie doświadczyłem tego tutaj.
Tracę głowę,
przytrafiło mi się to tamtego kwietnia.
To o czym, chcę zapomnieć
ciągle mi o sobie przypomina.
Nieszczęścia chodzą parami...
(Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och)
Masz tak wiele zabłąkanych kul, już się nie boję,
lecząc wszystkie tamte rany stałem się niezniszczalny.1
Ani jedna obietnica nie została spełniona, nie ma na to rady,
i sam siebie winię za to, że dałem się wciągnąć w twoją grę.
Nieszczęścia chodzą parami,
właśnie doświadczyłem tego tutaj.
Tracę głowę,
przytrafiło mi się to tamtego kwietnia.
To o czym, chcę zapomnieć
ciągle mi o sobie przypomina.
Nieszczęścia chodzą parami...
Nieszczęścia chodzą parami,
właśnie doświadczyłem tego tutaj.
Tracę głowę,
przytrafiło mi się to tamtego kwietnia.
To o czym, chcę zapomnieć
ciągle mi o sobie przypomina.
Nieszczęścia chodzą parami...
(Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och
Och, och-och-och
Och-och, och-och-och)
1. dosł. ze stali