Najdroższa, odkąd zjawiłaś się,
szemrają do mnie cisze,
ożywają kwiaty,
ledwie wschodzi słońce,
śmieją się z zimy.
Najdroższa, odkąd zjawiłaś się,
oszukaliśmy czas,
mą kołyską staje się twe objęcie,
twym westchnieniem piosenka,
która kołysze mnie do snu tak jak wiatr.
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem,
przypadło mi być,
tym który rozpoznaje każdą linię twej dłoni,
tym który troszczy się o ciebie,
i podąża u twego boku.
Dla ciebie wszystko uległo zmianie,
Dla ciebie wszystko staje się miłością,
Otworzyłem ci me serce,
Od tamtego czasu wewnątrz siebie noszę niebo.
Już nigdy nie poczułem,
takiej radości,
spotkanie ciebie to błogosławieństwo,
w chwili, w której zanikło światło...
zjawiłaś się ty.
Budzę się wdzięczny,
oddycham twym powietrzem,
twój i mój sen,
mieszają się nocami,
tak jak rzeki w morzach.
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem,
przypadło mi być,
tym który rozpoznaje każdą linię twej dłoni,
tym który troszczy się o ciebie,
i podąża u twego boku.
Dla ciebie wszystko uległo zmianie,
Dla ciebie wszystko staje się miłością,
Otworzyłem ci me serce,
Od tamtego czasu wewnątrz siebie noszę niebo.
Już nigdy nie poczułem,
takiej radości,
spotkanie ciebie to błogosławieństwo,
w chwili, w której zanikło światło...
zjawiłaś się ty.
Spotkanie ciebie to błogosławieństwo,
w chwili, w której zanikło światło...
zjawiłaś się ty.
Zjawiłaś się ty.