Poczekaj trochę, nie spiesz się
Ciesz się z widoku dookoła,
Nadejdzie szybko, i aż nadto,
Każdy twój słynny, pierwszy raz.
Poza tym, jest całkiem sporo ich,
Przybędą zapukać do twych drzwi.
Nawet nie zamknę ich na klucz,
Szykując się na twoje wyjście.
Wciąż słyszę twoje pierwsze krzyki,
Twe pierwsze słowa, pierwsze śmiechy,
Twe pierwsze razy gdy zrozumiałeś,
Że masz swoje pierwsze wspomnienia.
Mówiono mi, że przy dzieciach
Czas pędzi szybko niczym strzała.
Dzisiaj nabrałeś rozpędu,
Jadąc rowerem bez bocznych kółek.
Mówiono mi, że przy dzieciach
Czas pędzi szybko niczym strzała.
Dzisiaj nabrałeś rozpędu,
Jadąc rowerem bez bocznych kółek.
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły…
Poczekaj chwilę, popatrz na mnie,
Nie można przeskakiwać stopni.
Za każdym twoim pierwszym razem
Czuję, że mi się wymykasz,
Owszem, zarazem jestem dumny
Ze wszystkich twoich małych zwycięstw,
Bo w sercu każdego ojca
istnieją sprzeczne uczucia.
Wciąż widzę twoje pierwsze gry,
I pierwsze szkolne dni,
Twe pierwsze decyzje, pierwsze przysięgi,
I niewinność, która ucieka.
Mówiono mi, że przy dzieciach
Czas pędzi szybko niczym strzała.
Dzisiaj nabrałeś rozpędu,
Jadąc rowerem bez bocznych kółek.
Mówiono mi, że przy dzieciach
Czas pędzi szybko niczym strzała.
Dzisiaj nabrałeś rozpędu,
Jadąc rowerem bez bocznych kółek.
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Bez bocznych kółek…
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły…
Mówisz: spokojnie, mam równowagę,
Ale trochę się przejąłem, przyznaję.
Pewnie poczułeś większą wolność
Na swym rowerze bez bocznych kółek.
Mówiono mi, że przy dzieciach
Czas pędzi szybko niczym strzała.
Dzisiaj nabrałeś rozpędu,
Jadąc rowerem bez bocznych kółek.
Mówiono mi, że przy dzieciach
Czas pędzi szybko niczym strzała.
Dzisiaj nabrałeś rozpędu,
Jadąc rowerem bez bocznych kółek.
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły…
Nabrałeś rozpędu jak dorosły.
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły, nabrałeś rozpędu
Jak dorosły…