Nancy1 zimą, mokry śnieg.
Jakaś dziewczyna wchodzi do kawiarni.
Ja piję szklaneczkę, ona siada obok.
Nie wiem, jak do niej zagadać.
Deszcz czy ładna pogoda – nic w tym specjalnego,
ale zawsze to pretekst, by zagaić.
Potem przychodzi chwila, by mówić o sobie
i śnieg topnieje nam pod stopami.
Poznaliśmy się w kawiarni Pod Trzema Gołębicami
na spotkaniu bezdomnych miłości.
Było nam dobrze, czuliśmy się sami na świecie;
nie mieliśmy nic, lecz przed nami było całe życie.
Nancy wiosną przypomina Południe2.
Ona mnie kocha i ja też ją kocham.
Idziemy i rozmawiamy, filozofujemy,
a ja robię jej tysiąc zdjęć.
W małych barkach wokół placu
wystawiono na słońce stoliki,
ale było zbyt wiele światła i hałasu
i czekaliśmy, aby nadeszła noc.
Umawialiśmy się w kawiarni Pod Trzema Gołębicami
na spotkania bezdomnych miłości.
Było nam dobrze, czuliśmy się sami na świecie;
nie mieliśmy nic, lecz przed nami było całe życie.
Nancy jest zbyt daleko, jest na końcu świata
i oddala się z każdą rocznicą.
Lecz jestem pewien – mój smutek to pamięta –
że w Lotaryngii3 przeżyliśmy chwile szczęścia.
Ona odeszła, by podążać innymi ścieżkami,
które nie krzyżują się zbyt często z moimi.
Zapomniałem cię, lecz to jest silniejsze ode mnie:
zdarza mi się myśleć o tobie.
Umawialiśmy się w kawiarni Pod Trzema Gołębicami
na spotkania bezdomnych miłości.
Było nam dobrze, czuliśmy się sami na świecie;
nie mieliśmy nic, lecz przed nami było całe życie.
1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Nancy2. w znaczeniu Południa Francji3. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lotaryngia