Strach
Jest pustym pokojem
Z białymi ścianami.
Strach
Jest głosem, który rozbrzmiewa,
A echo nie powraca.
Strach
Jest włączonym telewizorem
I szumem białym.
Strach
Jest snem bez snów,
Snem na jawie.
Strach
Jest paznokciem, który się łamie,
Zadrapaniem na skale.
Strach
Jest krwią na ziemi,
Jest krwią z ziemi.
Strach
Jest tamtym pustym pokojem
Z wysokim sufitem.
Strach
Jest tym, kto siedzi obok ciebie
I bije mocno w rytm.
Strach
Jest twoim zmęczonym cieniem,
Jest tym białym światłem.
Strach
Jest twoim nieżywym życiem,
Które ciągniesz ze sobą.
Strach
Jest tą czerwoną nocą,
Która zaciska ci się na szyi.
Strach
Jest tą szczeliną w niebie,
Jest tą wyciągniętą ręką, która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać,
Która przychodzi, by cię zabrać.